... albo nie być...
i
migotała jedna gwiazda
samotna
i daleka
migotała
tam
a
tu
zapach
skoszonej świeżo trawy
i
przestrzeń
a
w niej
pustka
letnie
wieczory letnie noce
kiedyś
tak inne pełne gwiazd
nieśmiały
dłoni drżenia szept
kąpiele
w rzece marzeń
piasek
chłodzący zachwyt ciał
lękliwych
słów ulotny żar
i
wszechobecny świerszczy gwar
po
cóż tam wracam pytasz trwożnie
przecież
zrobiłaś mi tu raj
a
ja samotnie nocą błądzę
i
czekam czekam
w
czekaniu trwam