(

                 (S)twórca

     Dniem szukałem słów dla ciebie

     I nie mogłem znaleźć.

    Wiatrem roztańczone drzewa

    Nie chciały mówić do mnie.

    Słońce rozświetlało zakamarki myśli,

    Niszcząc magię uczuć.

    Wdowy chodziły samotnie

    Po cmentarzach,

    A żony...

    Żony podobnie jak mężowie

    Już to kochały, już to wątpiły.

    Dzieci lękliwie doświadczały świata

    I uśmiechały się

    Gdy kot lizał je

    Delikatnie po policzkach.

    Nocą szukałem słów dla ciebie

    I znalazłem ich tysiące.

    Aby móc zrozumieć siebie,

    Nie jest mi potrzebne słońce.

    Nocą przyjdą wdowie myśli.

    Żon i mężów serc rozdarcie.

    Dylematy z bajek dzieci.

    Przyjdą zjawy, przyjdą duchy.

    Przyjdziesz ty...

    W sukience letniej.

    Nocą, czai się poezja.

    Skąd? Dlaczego? Tego nie wiem.

    Magii, dziwna moc tajemna

    tylko nocą jest mi wierna.

 

 

 

 

Nocą wnętrze me opiszę.

Smutki znajdę i radości.

Złości nocą nie wyciszę

Ni tęsknoty, ni miłości.

Ponazywam sam uczucia,

Poznajduję ważkie chwile.

Sam wybiorę, sam opiszę.

Znajdę klucze lub wytrychy.

Tam odejmę, tu dołożę.

Będę ranił, będę goił.

Demiurg, stwórca lub poeta,

Co słowami pieści, gromi,

Co słowami bawi, wzrusza.

Słowo będzie na początku.

Nadam nazwy wizjom własnym,

Rzeczy także ponazywam.

Świat mój stworzę na wzór siebie,

Słabość z siłą wymieszana,

Dobro otoczone złem.

Nie.

Zła nie będzie. Zło odrzucę

Ja tu rządzę – nie chcę zła.

Zło zostawiam innym stwórcom.

Nie chcę cierpień, nie chcę łez,

Nie zabiera śmierć nikogo.

Kain Abla nie zabija.

W świecie moim rządzi miłość.

A ty przyjdziesz, w tej sukience.

Kolorowa, rozmarzona.

Rozcałuję twoje ręce,

Rozcałuję twe ramiona.

I gdy już po pieszczot szale

Pozbieramy swe ubrania.

Powiem „Zostań aż do rana.

Wyjdź, gdy światło dzień otworzy,

Gdy odpłynie nocy magia.

Dniem nie umiem ciebie chronić,

Bo ktoś inny nim zawładnął”.

   Powrót