************************

Gwiazdy pouciekały do Królewca

przyświecać Kantowskiej moralności

a tu tak cicho i bezgwiezdnie

i nawet wiatr gdzieś się zagubił

rano wyjdą dzieci

rozśmieją rozwrzeszczą

ulice place parki

samochody rozwarczą i roztrąbią przestrzeń

teraz jest spokojnie

okienne oczy domów pogasły

opustoszały aorty ulic

cisza

bezkolorowe chmury znikają

w mrocznej nicości

ciemność powoli gęstnieje

poza mną tylko ognik papierosa

wydaje się żyć

spokój

w takiej chwili

kolejny raz próbuję zrozumieć Boga