Czekając na ...

 

Dzień wypalał się w czerwieni słońca

czas zmieniający scenerię

obojętnie słuchał świerszczy

wiatru i mojego oddechu

wody Limfjordu zmieniały barwę

ludzie wolno znikali w swych domach

zmierzch zamykał kartę kalendarza

jeszcze nie robiłem bilansu dnia

coraz chłodniejszy wiatr

wdzierał się w spokój drzew

a powietrze jakby mętniało

czekając na coś podobnie jak i ja

Powrót